Windows 10 jest najlepszym systemem w historii firmy, a macOS z wydania na wydanie ma coraz większą liczbę usterek. Zauważyliście, że ostatnio w Apple dzieje się coś niedobrego?
Jeśli tak, najpewniej podzielacie moje zdanie – Windows działa na nowych komputerach tak, jak OS X funkcjonował na Macbookach do 2015 roku, natomiast macOS zaczyna działać coraz mniej stabilnie, choć oczywiście daleko mu do wyczynów Visty czy „siódemki”.
- Ostatni kwartał 2017 roku był trudny dla miłośników Apple – liczba krytycznych błędów w macOS oraz iOS znacznie przekroczyła normy z czasów Stevena Jobsa
- W ciągu ostatnich trzech miesięcy odkryto około trzy sposoby na uzyskanie dostępu do konta administratora w systemie macOS
- Bardzo dużo firm i klientów korzystających dotychczasowo z macOS przesiada się na komputery z Windowsem 10
Systemami operacyjnymi interesuję się od wielu lat. Korzystałem z OS X, różnych wersji okienek oraz dystrybucji Linuksa. To co zaobserwowałem, to fakt, że OS X był zwykle znacznie stabilniejszy od Windowsa. Pisząc to, mam na uwadze poprawnie skonfigurowaną maszynę ze wszystkimi możliwymi sterownikami i aktualizacjami. Wraz z dziesiątką coś się jednak zmieniło. Programy, które dotychczasowo zamykały się w losowych momentach (pakiet graficzny Adobe czy edytory programistyczne) i obciążone przeglądarki zaczęły radzić sobie lepiej niż kiedykolwiek. Nie uświadczyłem też efektu niebieskiej poświaty bijącej od białej, smutnej buźki sygnalizującej niebieski ekran śmierci. Kupiłem więc ThinkPada, który jest dla mnie taką samą ikoną, jak Macbook, którego nim zastąpiłem.
Wydając taką sumę pieniędzy oczekujesz od swojej maszyny perfekcyjnego działania – podobne odczucie miałem, decydując się pierwotnie na MacBooka. Korzystałem z tego sprzętu wiele lat i nie mogłem powiedzieć o nim złego słowa – do czasu, gdy zawitał na nim macOS El Capitan. Ta wersja systemu sprawiła, że komputerami Apple zaczęło dziać się coś naprawdę dziwnego. Starsze, nadal wspierane maszyny zaczęły mieć duże problemy z wyświetlaniem. Winnym okazało się API Metal, którym zastąpić próbowano wysłużonego OpenGL-a, a kolejne wersje systemu dołożyły do tego swoje cegiełki. Na macOS wersji High Sierra Photoshop, Lightroom, Premiere Pro czy Final Cut potrafią się wyłączyć w losowym momencie zarówno na nowych, jak i starszych Makach. A to nie wszystko. Kolejne przykłady można mnożyć. Pierwsze z brzego to niedziałający port HDMI w MacBooku Air, skaczący kursor przy korzystaniu z płytki dotykowej w nowszych modelach laptopów oraz grzejące się MacBooki Pro.
Apple budzi od zawsze skrajne emocje, wychodząc naprzeciw potrzebom swoich konsumentów, dając im na tacy dopracowane produkty oraz świetne jakościowo oprogramowanie – a przynajmniej jej dział marketingu chce, abyśmy tak myśleli. Windowsa i macOS nie da się porównać tak, jak Androida do iPhone’a. Windows nigdy nie był systemem wspieranym przez artystów oraz ludzi zajmujących się bezpieczeństwem. Dziś jest już trochę lepiej, co zmienił ogrom nowego oprogramowania na Windows 10 czy komputery hybrydowe takie jak Surface Pro czy Surface Studio. Nie będę jednak znów pisać o Windowsie – skupię się na Apple. Posiadacz Maca, iPhone’a czy iPada skazuje się na dość ciekawy los. Po pierwsze – po około roku urządzenie zacznie zwalniać. Stanie się to dlatego, że bateria się zużywa, co iUrządzenie będzie chciało ukryć, zmniejszając wydajność podzespołów tak, aby magiczne 12 godzin Twojego Aira czy 8 godzin iPhone’a 6S nadal pozwalało na chwalenie się nimi przed znajomymi. Problem jest taki, że nie da się tego wyłączyć, a co za tym idzie – spowolnienie jest permanentne. Chyba, że zdecydujesz się na jej wymianę, co nie jest wcale takie tanie. Gdy dodasz do tego ostatnie luki w bezpieczeństwie wszystkich systemów operacyjnych w portfolio firmy, zauważysz, że wydawanie bajońskich sum za iMaca Pro lub MacBooka Pro przestaje być już argumentowane bezpieczeństwem systemu, jego bezawaryjnością czy oprogramowaniem, które jest do niego dołączane. Darmowy Microsoft Office byłby ciekawym ruchem ze strony firmy z Redmond, ale połączenie abonamentu z terabajtem przestrzeni chmurowej jest dla mnie wystarczającym argumentem, aby powiedzieć, że wolałbym zapłacić te 30 złotych miesięcznie za w pełni sprawnegoOffice’a dla Maka z tak dużą ilością miejsca, zamiast wydawać ciężko zarobione na pisaniu pieniądze na iCloud, który ostatecznie magazynuje dane użytkowników w Dysku Google – iWork nie jest tu żadnym argumentem.
Apple goni za Microsoftem
Powiedz szczerze – czekasz na możliwość kupienia programu na iPhone’a, aby dostać jego kopię na iPada? Ja tak, głównie dlatego, że przyzwyczaiłem się do tego korzystając z Lumii i dotykowego Zenbooka. Pisaliśmy nawet ostatnio, że Apple planuje wprowadzenie uniwersalnych aplikacji do swoich systemów – trochę na wzór Universal Windows Platform z „dziesiątki”. Podobnie sprawa wyglądać mogłaby z plikami na żądanie znanymi z OneDrive, czy osią czasu, którą w Windowsie 10 i Cortanie na Androidzie oraz iOS znajdziesz już za około miesiąc. Zapytaj sam siebie – co trzyma cię jeszcze w ekosystemie Apple. Spójność danych i synchronizacja? To jest już wszędzie, nawet na Androidzie. Wygląd? To kwestia gustu – w tej kwestii nawet ja preferuje systemy Apple. Bezawaryjność? Wolne żarty. Bezpieczeństwo? Niestety, z tym też nie jest różowo.
Windows stał się macOS-em, macOS Windowsem
Windows nie jest, nie był i nie będzie najlepszym systemem na świecie lub alternatywą dla macOS-a. Te dwa systemy, choć podobne, celują w innego klienta (albo tak może się przynajmniej wydawać). Prawda jest taka, że Microsoft przechodzi ostatnio samego siebie, inwestując miliony dolarów w akcje marketingowe pokazujące komputery Surface jako alternatywę dla iPadów oraz Macintoshy przy tworzeniu szeroko pojętej sztuki. Nie rozumiem, co ostatnio dzieje się z Apple, ale pomijając to, że firma z Cupertino zarabia lepiej niż kiedykolwiek w historii, zalicza też głośne porażki, które pokazują, że Tim Cook jest dobrym CEO na czas pokoju, a nie wojny – tym był Steve Jobs i tym prawdopodobnie będzie dopiero następca Cooka.
Czy zatem Windows stał się nowym OS X-em? Wszystko wskazuje na to, że powoli się nim staje. Microsoft wykorzystuje wszystkie możliwe okazje, aby zdobywać najbardziej dochodowe nisze rynkowe, których tradycyjni klienci zaczynają narzekać na podejście do sprzętu i jakości oprogramowania dzisiejszego Apple. High Sierra jest Vistą w świecie macOS-a? Na to wygląda. Wielkie ambicje i świetne pomysły mieszają się w niej z kiepskim wykonaniem, co oczywiście nie przekreśla szans na kolejne dobre wydanie tego systemu Apple, ale zdaje się otwierać oczy fanom nadgryzionych jabłek.
L14M4P23 Lenovo Y700-17iSK Bateria pasuje do następujących modeli laptopów
A32N1405 ASUS N551 N751 G551 G771 GL551 GL771 Bateria pasuje do następujących modeli laptopów
L13M4P02 L13N4P01 Lenovo Erazer Y50-70AM-IFI Y50-70AM-ISE Y70-70 Y70 Bateria pasuje do następujących modeli laptopów
A32N1405 ASUS N551 N751 G551 G771 GL551 GL771 Bateria pasuje do następujących modeli laptopów
L14S4A01 Lenovo V4000 Y50C Bateria pasuje do następujących modeli laptopów
A32N1331 ASUS 450 E451 E551 PU450 PU451 PU550 PU551 PRO450 Bateria pasuje do następujących modeli laptopów